Jak zrobić podkład mineralny w domu-Kolorówka

Po tym jak szczęśliwie udało mi się zrobić puder, nieco się ośmieliłam i postanowiłam pójść o krok dalej. Bynajmniej nie bez obaw, jednak cóż miałam do stracenia? 😉

Gdy dostałam przesyłkę z Kolorówki, od razu z ciekawością zajrzałam do środka i odłożyłam ją na bok, gdzie sobie leżała, a ja dojrzewałam do tego, aby się nią zająć. Stało się tak dlatego, że po zobaczeniu zawartości (a dokładniej jej ilości) miałam wrażenie, że żeby się nią zająć muszę posiąść co najmniej wiedzę tajemną. Brzmi jakbym miała przygotowywać receptury apteczne i wierzcie mi, że tak się czułam. A w praktyce? Na szczęście nie było tak źle. Myślę, że poszło mi nawet całkiem nieźle 😉 P. Patrycja skompletowała odpowiedni dla mnie zestaw oraz pokrótce objaśniła mi zastosowanie każdego z artykułów, więc żmudne szukanie zastosowań każdego z nich miałam z głowy. 

Do rzeczy 🙂 Zagościły u mnie dwie dwie gotowe bazy: Kaolin Foundation Base Mix oraz Cover Foundation Base Mix. Obydwie są przeznaczone do cer tłustych, mieszanych, problematycznych,  czyli odpowiednie dla mnie. Różnią się tym, że Cover posiada delikatny satynowy połysk.

Do bazy wystarczy dodać odpowiedni dla nas pigment. Ta część też wydawała mi się trudna, jednak postanowiłam podejść do niej jak do dobrej zabawy z mieszaniem kolorów 😉 Zaczęłam na niewielkiej ilości. Szczególnie za pierwszym razem warto pracować na małej ilości produktu,  żeby w razie czego nie stracić całego podkładu. Najpierw należy dobrać bazę kolorystyczną, która będzie naszą podstawą, a następnie modyfikujemy odcień.

Oczywiście bardzo istotne jest odpowiednie dobranie barwy, co pozwoli na naturalny efekt, lecz nie jest to jedyny powód, dla którego dobrze jest zacząć od niewielkiej porcji. Do wyboru mamy również różne dodatki, które zmieniają właściwości naszego kosmetyku. Dobrze jest nałożyć go na  twarz i przekonać się jak sprawdza się w ciągu dnia, po kilku godzinach noszenia makijażu, aby móc ewentualnie zmodyfikować naszą recepturę. 

Aby zwiększyć przyczepność uzyskanego kosmetyku wystarczy dodać większą ilość stearynianu magnezu lub jednego z półproduktów o podobnych właściwościach (stearynianu cynku, mirystynianu magnezu lub azotku boru).

Można również dodawać w niewielkich ilościach inne półprodukty np. krzemionka, puder ryżowy, kaolin, skrobia kukurydziana, talk – w zależności od indywidualnych preferencji. 

Ja użyłam stearynianu magnezu, Smooth Spheres, Ronasphere oraz pudru jedwabnego mikronizowanego w różnych proporcjach. Dzięki nim uzyskałam lepszą przyczepność, zwiększenie wchłaniania sebum i efekt soft focus. 

Po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że „strach ma wielkie oczy”. Udało mi się wykonać mój pierwszy podkład i powiem nieskromnie, że mimo, iż nie jest to jakiś wielki wyczyn, ponieważ zrobiłam go najprostszą metodą (mieszając w torebce strunowej), to duma mnie rozpiera 😀 Jestem z jego działania równie zadowolona, co z pudru, o którym pisałam już wcześniej >tutaj< . W planie mam jeszcze wykonanie różu i teraz już podchodzę do tego zadania bez obaw, a jedynie z czystą ciekawością 😉

Was również zachęcam do spróbowania, ponieważ jest to najprostszy sposób, aby otrzymać kosmetyk idealnie dopasowany do Waszych potrzeb zarówno pod względem koloru, jak i właściwości. Jeśli nie wiecie jak się do tego zabrać, polecam zajrzeć na stronę Kolorówka.com, gdzie znajdziecie wskazówki jak sporządzać kosmetyki mineralne, gotowe receptury, dokładne opisy każdego z półproduktów, a także zaopatrzycie się w niezbędne akcesoria.